Droga do celu

Piatek 13stego to dzien jak inny.

Kiedys sadzilem, ze redukcja to bedzie ta pomaranczowa linia.
Nic bardziej mylnego.

Moja droga przypomina doslownie ta biala linie.
Byly momenty, ze waga stala. Dzien, dwa a nawet tydzien.
Byly momenty, ze rosla. A bocos zjadlem, a bo wiecej wypilem.
Byly momenty jak waga leciala w dol jak szalona. Te cieszyly najbardziej.

Ale w tym wszystkim trzeba jeszcze zwrocic uwage na jedna rzecz.
Na obwody.
Czyli nic innego jak miarka w reke i zmierzyc sie.
Warto zrobic sobie to w formie tabeli. Np taka jak ponizej.


Jesli ktos bedzie mial zaciecie to moze sobie jeszcze robic zdjecia.
Twarzy i powiedzmy calej sylwetki – przodem i powiedzmy bokiem.
Nie mowie tu o tym aby to gdzies udostepniac i tak dalej.
Sam po sobie wiem, ze najlepiej motywuje jak jest wynik.
I nie tylko ten w postaci cyferek w excelu. Tylko ten wizualny.