AirFryer

AirFryer

Drogą kupna nabyła moja żona to urządzenie.

Już od jakiegoś czasu się nad tym zastanawialiśmy, zwłaszcza że w nie działa nam piekarnik w kuchence — z racji wieku przestał z nami współpracować.

Pierwsze podejście — i nie mogło się obyć bez czego — bez frytek.
Mnie one nie ciągną — jakoś nie przepadam. Lubić, lubię i raz na jakiś czas zjem, ale nie kuźwa przez 3 dni z rzędu. Chwilowo mam zapach frytek i jak same frytki obrzydzone. Nic nie poradzę na to.

Sam jako pierwsza rzecz, jaką zrobiłem, były muffinki. Nic wielkiego — serek, odzywka, trochę maki, jajka. Pierwsze wyszły takie sobie — ale zjadliwe. Następne już miały aromat i ksylitol. I te wyszły nawet spoko.

Następna rzecz, jaką zrobiłem — to coś jak spod do pizzy. Ale białkowy. Nie za bardzo mam teraz ochotę na taką pizzę z pizzerni — nie mieści się to na razie w moim bilansie kcl, jaki mam na dany dzień. Wyszło spoko — trzeba jeszcze popracować nad samym spodem. W drugiej części zabawy — coś z dodatkami. Na razie był tylko ser — bo nic innego nie miałem pod ręką w domu.

Coś czuje ze bedzie więcej dziwnych fajnych rzeczy z niego wychodzić.