Spacer v2

Spacer v2

To, co nie udało się wczoraj, dziś wyszło.
No, może poza obtartą piętą — ta wyraźnie dawała znać o sobie.

Mając na uwadze wczorajszą wtopę — dziś wyszedłem lepiej przygotowany.
– Ubrałem się lżej — wczoraj ciut za ciepło mi było. Dziś trafiłem idealnie.
– Zmieniłem muzykę — wczoraj wieczorem trochę posiedziałem i zestawiłem sobie playlistę — opłaciło się, bo tylko raz zagrałem następny kawałek.
– Buty, zamiast ciężkich butów Magnum — wybrałem NB (model z serii 500) i było to zdecydowanie wygodniejsze niż wczoraj, choć nie obarczone pewna wada. Wczoraj w zasadzie bez patrzenia mogłem łazić przez wszystko, co mi serwowała natura — dziś już niekoniecznie. A, że nie lubię łazić po kopnym śniegu (takim dziwnym przemielonym przez innych spacerowiczów), to trzeba było się trochę wytężyć w lawirowaniu.
– Wczoraj naładowałem nie jedną a trzy baterie do aparatu — bo jak jedna padnie, to będzie zapas.
– Spakowałem też nie jeden a trzy obiektywy — aby mieć później możliwość porównania zdjęć.

Niedziela i ładna pogoda nad morzem (a precyzując nad Zatoką Gdańską) równa się masa ludzi. Choć mam niejasne wrażenie, że wczoraj było ich więcej.

Zaczynają się ferie zimowe — to może uda mi się jeszcze wyjść na taki spacer. Może z dronem?