Wczorajszy dzień był z jednej strony bardzo męczący.
Ale z drugiej przyniósł mi bardzo miłe zaskoczenie.
Męczący — samo rozpoczęcie roku to zawsze jest stres czy wszystko pójdzie, tak jak powinno.
Czy nic się nie zatnie.
Czy nie będzie innych problemów.
Mimo tego — dałem radę.
A z drugiej strony — miłe zaskoczenie.
Zaskoczenie, bo to, co do tej pory zostało bardzo pozytywnie odebrane.
Wizerunkowe zaskoczenie — dużo osób mnie widziało — zarówno nauczycieli jak i rodziców i mówili — spadłeś w wadze. Mimo że przez wakacje to tylko parę kg — ale widać.
Te miłe słowa pozytywnie wpłynęły na mnie.
Oprócz tego jest jeszcze jedno zaskoczenie.
Takie bardzo przyziemne.
Muszę kupić nowe spodnie.
Te, co mam są na mnie po prostu za duże. Za luźne. W nich dopiero widać jak spadła mi waga.
Fakt, że spodnie kupiłem jakiś czas wcześniej — kiedy ważyłem jeszcze więcej niż na początku roku.