Nadszedł czas na małe podsumowanie tego co się działo w ciągu tego trzeciego kwartału 2025
Waga / pomiary.
Nie jest tak źle. Choć mogło być lepiej. Jednak z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień są delikatne postępy. I nie tylko w samej wadze, ale także w pomiarach. A to ważne, bo cieszy oko.
Treningi.
Lipiec to totalna zabawa — trening co drugi dzień, duża ilość kroków. Potem sierpień — tutaj gorzej — jednak nadal coś się udawało. Nie zawsze, ale starałem się znaleźć czas na choćby spacer. Wrzesień, to już totalny zamordyzm — zero czasu na cokolwiek.
Aktywność okołotreningowa.
Lipiec — duża ilość dni z krokami powyżej 15k dziennie.
Sierpień — gorzej niż w lipcu — jednak dalej starałem się trzymać trend
Wrzesień — dobra to moja porażka, za mało się ruszałem — do poprawy
Jedzenie.
Jest trochę do poprawienia.
Nie ma podjadania w czasie dnia różnych dziwnych rzeczy.
Rezygnacja z obiadów w szkole przyniosła skutek — spadek wagi.
Picie.
Tu o dziwo nie ma problemu. Myślałem, że odstawienie % będzie większym problem. A okazuje się, że to było w sumie najłatwiejsze ze wszystkich rzeczy, jakie do tej pory robiłem.
Cele na dalsze miesiące:
– wrócić do większej ilości treningów
– popracować nad różnorodnością jedzenia (czasami jest ono zbyt monotonne)