Pożegnanie

Pożegnanie

Ale nie takie, o jakim każdy by myślał. Pisać dalej będę. Może w innym tonie. Może w trochę innej formie. A pożegnanie jest z moją w sumie ostatnia używka.

Towarzyszą mi prawie przez ostatnie ponad 20 lat.
Była ze mną, kiedy było dobrze.
Była ze mną, kiedy było normalnie.
Była ze mną, kiedy było źle.

Była zawsze.
Jak by to powiedzieć — na dobre i na złe.

Czasem się rozstawaliśmy.
Raz na dłużej.
Raz na krócej.
Ale zawsze wracała.
Jak nie zapłacony weksel.
Nie potrafiłem się od niej uwolnić.

Była i rujnowała moje zdrowie.

Tym razem została wzięta z zaskoczenia.
Było.
Minęło.
Koniec.

Żegnaj.
Nie będę za Tobą tęsknił.