Reset — ładowanie baterii

Reset — ładowanie baterii

Poprzedni tydzień, weekend oraz ten tydzień dały mi w kość.
Nie było czasu na porządny reset.
Sen i czysta micha prawie udawały się codziennie.

Ale taki reset z prawdziwego zdarzenia to nie wchodził w grę.
Nie było na to żadnej przestrzeni — ani czasu, ani miejsca.
Bateria się nie ładowała się, w taki sposób jak powinna.

Na ten weekend nie planowałem żadnych prac, żadnych specjalnych zadań w domu.
Tym razem jedyne założenie — zrobić coś dla siebie.
Korzystając z pogody, dziś wybrałem spacer zamiast roweru — choć ten bardzo kusił, aby go wyciągnąć z piwnicy — na to będzie jeszcze czas.

Robiłem już kilka podejść do tego miejsca. Zawsze tam jeździłem rowerem — ale na własnych nogach to tylko raz tam się znalazłem. A chodzi o dojście do tak zwanej Zielonej Latarni.

Daleko nie jest — w sumie coś kolo 5 km od domu. W obie niewiele ponad 10 km.
Pogoda prawie idealna — w miarę ciepło, lekki wiaterek, muzyka (bez niej sam się nie ruszam z domu), wygodne buty i ubranie.

Wyszły dwa etapy — bo po drodze spotkałem Michała i zamiast zrobić pauzę, to wyszedł koniec treningu. Stad dwie części.

Poniżej małe podsumowanie spaceru.
Miało być w jednym kawałku, ale coś pokopałem i wyszły dwie części.

Etap IEtap IICałość
Początek11:5513:51
Koniec13:5014:23
Całość1:54:2132:042:26:25
Dystans8,75 km2,05 km10,08 km
Kcal (aktywność)636 kcal157 kcal795 kcal
Kcal (razem)929 kcal234 kcal1163 kcal
Średnie tempo12’42” / KM14’09” / KM14’35”
Średnie tętno93 BPM98 BPM95 BPM

Panorama na zatokę Gdańską