Woda

Woda

Przesiadłem się z coli czerwonej na czarną — w sensie etykiety. Czyli z klasycznej na zero.
Jednak od jakiegoś czasu coś mi nie do końca gra z nią.

Nie, żeby zmieniła smak czy coś takiego.
Ale mam wrażenie, że przestaje mi smakować tak jak wcześniej.

I tu może być mała podpowiedź czemu — bo na treningach, jakie uskuteczniam od blisko półtora miesiąca — pije tylko wodę. Dobra w domu za nią nie za bardzo przepadam (choć zmieniam to teraz powoli), to jednak samej coli pije zdecydowanie mniej.

W skali treningu + sauna = wychodzi mi nawet 1,5l wody.
Czy to dużo, czy mało — nie wiem, nie znam się.
Taka ilość mi odpowiada.

Poza domem — też staram się odchodzić od coli. Zwłaszcza w samochodzie.
Już mi się parę razy zdarzyło zostawić butelkę z cola na jakiś czas. A że autem trzęsie to potem pić takie wygazowane? Blee to nie ma smaku. A ciepłe i wygazowane to już w ogóle się nie nadaje do niczego.
Pomijam to co kiedyś mi powiedział Mariusz — jak Ci się rozleje cola, będziesz miał więcej sprzątania. A po wodzie zdecydowanie mniej. No i pranie zarówno tapicerki jak i ubrania będzie łatwiejsze.
Tak samo ze spacerami. Też zabieram wodę.
Na rower od zawsze zabierałem wodę.