Szybka decyzja wczoraj — Hel. I jedziemy. Tak jedziemy — oboje. Coś, co się raczej ostatnim czasem zdarza się bardzo sporadycznie — że razem gdzieś się wybierzemy. No to szybkie ogarnięcie się w niedziele rano i wyjazd.
Po drodze tylko szybkie sprawdzenie pogody — czy będzie można latać?. Okazało się, że tym razem pogoda była dla mnie dość łaskawa — i mogłem polatać. Choć dość mocno wiało, jednak było to w stronę lądu, czyli wracając, miałem sprzyjający kierunek — bo z wiatrem. A i GPS też nie wariował.
Po lataniu krótki spacer po samym Helu. Pamiątkowych kilka zdjęć, magnes i wracamy do domu.
To był dobrze spożytkowany czas pod kątem wyjścia z domu.




