W życiu człowiek są pewne okresy. Tak samo jak i w moim. Też są pewne okresy.
Był okres życia na słoikach.
Był okres życia na pizzy i innych tego rodzaju rzeczach.
Był okres życia na spaghetti.
I inne podobne.
Tak naprawdę powinniśmy się cofnąć, aż do 2013 roku kiedy robiłem swoją pierwszą redukcję. To wtedy z kuchnią zaprzyjaźniłem się bliżej — bo do tej pory to byliśmy dla siebie jak ogień i woda — wiedzieliśmy, że istniejemy, ale obchodziliśmy się oboje szerokim łukiem.
Podobno mężczyźni są lepszymi kucharzami niż kobiety. Może. Ja kiedyś nie przepadałem za tym, aby spędzać czas w kuchni na pitraszeniu czegoś nowego i kombinowaniu ze smakami i tak dalej. I dalej za tym nie przepadam. Choć od jakiegoś czasu raz na jakiś robię modyfikacje tego co gotuję. I znajomi mówią, że to jest całkiem smaczne. Nie jestem jakiś mega szefem kuchni, co ma zajawkę na dziwne rzeczy — raczej stawiam na klasyczne składniki i to na nich „bezpiecznie” eksperymentuje.
