Waga

Waga

Ale nie ta, z jaka się przemieszczamy. I nie ta łazienkowa — swoja droga jest to jedyna rzecz w domu, jaka przyspiesza do przysłowiowej setki w 2 sekundy. I jest ważnym elementem. Jest jeszcze jedna.
Ta, o której zapominamy. Ta, która jest chyba jednak mimo wszystko — najważniejsza.
To mała waga kuchenna.

Bo co z tego, że staramy się trzymać tak zwana „czystą michę” jak ładujemy w siebie od groma „nadprogramowych” kalorii.

Ale gdzie te kalorie się znajdują?
Można powiedzieć, że wszędzie.
Na swoim przykładzie wiem, że takimi miejscami jest:
– oliwa z oliwek
– pestki słonecznika czy też dyni
– bakalie
– orzechy
– suszone owoce
– zdrowe przekąski
– gotowe sosy
Podjadanie — to też należy liczyć jako nadprogramowe kalorie.

A po co mi ta waga?
W sumie mam już taką — tylko muszę ogarnąć do niej zasilanie w formie bateryjki, bo gdzieś mi się zapodziała zapasowa.

Waga ma być dla mnie strażnikiem i wymusić pewnego rodzaju reżim w kuchni — że nie ma podjadania, że nie ma robienia czegoś na oko. Taką świadomość mam.

Teraz czas przełożyć teorię na praktykę


https://freepik.com